Od jakiegoś czasu wciąż po mojej głowie chodziło zafarbowanie włosów na ombre. Nie to, żeby ombre szczególnie mi się podobało, ale była to jedyna opcja aby zmienić dość drastycznie wygląd moich włosów bez obcinania i farbowania ich całej długości. Po wielu poszukiwaniach odpowiednich zdjęć ombre, odpowiedniego rozjaśniacza (moja siostra ma genialny talent farbowania i obcinania włosów-jest moją jedyną fryzjerką) w końcu stwierdziłam, że ombre już wychodzi z mody, rozjaśniacz zniszczy mi włosy a później gdy ombre najzwyczajniej mi się znudzi i zafarbuje je znów na brąz- znów kolor będzie spłukiwać się do rudości.
Zaprzestałam już jakichkolwiek poszukiwań i stwierdziłam, że pozostanę przy włosach takich jakie są...po czym dzień przed moim wylotem do Portugalii, bez wcześniejszego researchu, ani zastanowienia poszłam do osiedlowej drogerii i po telefonicznej konsultacji z siostrą w sprawie koloru zakupiłam szampon koloryzujący L'oreal Casting w kolorze "czerwone jabłko nr 664". Przed zafarbowaniem żyłam w przekonaniu, że szampon koloryzacyjny nie jest w stanie zafarbować moich bardzo ciemnych włosów i zapewne doda im tylko lekki rudy odcień. Jak bardzo się myliłam:) Włosy wyszły dokładnie takie jak na opakowaniu-żywa czerwień, nie wspominając o trwałości, bo farba po 3 miesiącach jest na mojej głowie obecna do dziś. Co prawda farba miała być widoczna na włosach do 28 myć, ale ta liczba już minęła a on wciąż jest, nie tak intensywny, ale niestety odrosty są lekko widoczne.
Tak więc wracając do dzisiejszego tematu-po moim ostatnim, nieudanym ekscesie z farbowaniem włosów, zaczęłam wyszukiwać sposobów jak pozbyć się farby z włosów. Wszystkie sposoby są domowe. Sposoby ułożone są od najmniej skutecznych do najbardziej. Niektóre z nich mogą zniszczyć włosy, niektóre są dla włosów obojętne lub nawet odbudowujące.
SPOSÓB PIERWSZY-CYTRYNA
Cytryna należy owoców cytrusowych, które wywabiają kolor. Jeżeli wyciśniemy z niej sok a następnie zmoczymy nim włosy i pozostawimy na 3-4 godziny cytryna powinna lekko spłukać zafarbowany kolor. Następnie myjemy włosy jak zawsze nie zapominając o nałożeniu nawilżającej maski.
SPOSÓB DRUGI-MASKA
Trzymanie maski na włosach na czas dłuższy niż zalecany (nawet całą noc) powoduje wyciągnięcie z włosów barwnika farby. Niestety trzymanie maski na włosach powyżej 2 godzin powoduje nadmierne rozmiękczenie włosa, przez co podatny jest na łamanie, rozdwajanie i zniszczenia. Stosując tę metodę warto również dodać sok cytryny do maski, aby zwiększyć jej działanie. Włosy po wszystkim wystarczy spłukać letnią wodą, bez ich ponownego mycia.
SPOSÓB TRZECI-SZAMPON PRZECIWŁUPIEŻOWY
Trzymanie mocnego szamponu przeciwłupieżowego na czas dłuższy niż zalecany. Optymalnie 10-20min. Możemy połączyć tą metodę z metodą sody oczyszczonej. Do szamponu przeciwłupieżowego dodajemy łyżeczkę sody oczyszczonej. Taką mieszankę nakładamy na włosy i masujemy przez następne 10 minut, po czym normalnie spłukujemy. Jednak pamiętajmy wtedy o uwagach z metody sody oczyszczonej!
SPOSÓB CZWARTY-MASKA Z DROŻDŻY
Sposób ten podpatrzyłam u Anwen i przyznam, że nie dość, że jest skuteczny to dodatkowo odżywia nasze włosy. Drożdże i miód to kuchenne produkty, które działają zbawiennie na nasze włosy (i nie tylko włosów!), dostarczając im wielu dobroczynnych składników. Tę metodę serdecznie polecam. Przepis:
"Aby przygotować magiczne cudo potrzebujemy opakowania drożdży domowych, łyżeczkę soku z cytryny i 2-3 łyżeczki miodu wielokwiatowego, ale myślę, że i inny również się nada. Wszystko w miseczce mieszamy na papkę i tak przygotowaną maź nakładamy wieczorem na włosy pod folię i ręcznik, chustę i kładziemy się spać. Rano włosy myjemy według ustalonego przez siebie rytuału. Jedynym minusem jest to, że po umyciu przez kilka godzin zapach drożdży się utrzymuje jednak wietrzeję później."
Do delikatnego szamponu (najlepiej dla dzieci, płyn do higieny intymnej) dodaj łyżkę sosy oczyszczonej i tak przygotowanym szamponem umyj włosy, masując je przez ok. 10 min. Dlaczego właśnie soda? soda ma wysokie, zasadowe pH, dzięki czemu unosi łuski włosa co skutkuje wydobyciem spod nich barwnika z farby a także, sylikonów, brudu i innych nadbudowanych na włosach składników.
UWAGA!
Aby nie zniszczyć włosów metoda ta nie powinna być używana częściej niż raz na dwa tygodnie.
UWAGA!
Włosy po tym zabiegu będą sztywne i matowe. Bezpośrednio po zastosowaniu sody powinniśmy rozprowadzić na włosach bogatą w składniki odżywcze maskę, którą pozostawiamy na co najmniej 30 min. a następnie spłukujemy i przechodzimy do następnej uwagi.
UWAGA!
Po spłukaniu odżywczej maski należy zrobić płukankę o lekko kwaśnym pH, aby domknąć łuski oraz przywrócić naturalne pH włosom. do tego celu przygotowujemy płukankę z niewielką ilością octu jabłkowego, octu z malin, mlekowego czy soku z cytryny. Proporcje płukanki to jedna łyżka octu/soku z cytryny na litr wody (najlepiej letnia i przegotowana). Nieodpowiednie proporcje skutkować będą zbyt kwaśnym pH.
SPOSÓB SZÓSTY- KĄPIEL W MORZU/OCEANIE/BASENIE Z CHLOROWANĄ WODĄ+SŁOŃCE
Nic tak nie spłukuje włosów jak upalne letnie dni;) kąpiel w słonym morzu czy w basenie z chlorowaną wodą, opalanie się na słońcu bez przykrycia włosów zawsze będzie skutkowało wypłukaniem się koloru a nawet stworzeniem blond refleksów. Niestety sól/chlor i słońce bardzo wysuszają nasze włosy, więc bardzo dobrym pomysłem jest spryskanie ich sprayem zabezpieczającym przed działaniem promieni UV (np. mgiełka z oleju z pestek malin, własnoręcznie wykonana mgiełka z sylikonami, które świetnie zabezpieczają włosy przed promieniowaniem UV czy produkty drogeryjne np. Matrix Biolage nietłusta mgiełka ochronna Sunsorials), dobrze było by jeszcze na mgiełkę nałożyć na całość włosów nasz ulubiony olejek (może być nawet ten, który używacie do opalania).
SPOSÓB SIÓDMY-KĄPIEL ROZJAŚNIAJĄCA
Dla osób, które chcą lekko i stopniowo rozjaśniać swój obecny kolor-farbowany czy naturalny, bez wyrządzania im drastycznej krzywdy. Przepis: do rozjaśniacza (wybieramy moc rozjaśniacza odpowiednią do tego jak chcemy rozjaśnić włosy, możemy zastosować pół opakowania jeżeli nasze włosy są krótsze niż do połowy łopatek) dodajemy trochę odżywki, maski, ulubionego olejku, które mają za zadanie ochronić nasze włosy przed niekorzystnym działaniem rozjaśniacza. Taką miksturkę nakładamy na włosy i masujemy (może być z przerwami) przez max. 30 min. po czym spłukujemy z włosów wodą, myjemy szamponem jak zawsze, nakładamy maskę odżywczą i gotowe:) Mimo, że zabieg niszczy włosy w znacznie mniejszym stopniu niż nałożenie samego rozjaśniacza, należy pamiętać, że włosy mogą ulec uszkodzeniu oraz prawdopodobnie przez pierwsze dni po zabiegu będą bardziej sztywne i matowe. W tym czasie zadbajmy o nie bardziej. Nakładajmy oleje na włosy na 2-3 godziny przed ich myciem , maski na co najmniej 30 min. i zrezygnujmy przez pierwsze dwa tygodnie z prostownicy/lokówki.
UWAGA!
Jeżeli Twoje włosy są farbowane rozpocznij nakładanie przygotowanej mazi od końcówek i stopniowo nakładaj ją coraz wyżej. Nigdy nie nakładaj jej na skórę głowy! Należy zachować bezpieczny odstęp, aby nie zniszczyć niepotrzebnie włosów u nasady oraz nie podrażnić skóry głowy. włosy u nasady rozjaśniają się o wiele szybciej niż na pozostałej długości z powodu ciepła, jakie emituje nasza skóra głowy.
Tutaj możecie zobaczyć efekty takich kąpieli.